----Niall's Pov------
- Okej, to jak na dzisiaj mamy już wolne - powiedział Liam wchodząc do pokoju.
No nareszcie. Siedzieliśmy od dobrych 5 godzin planując jakie piosenki zaśpiewamy na najbliżej gali. Zdecydowanie bardziej wolałbym siedzieć teraz z Alex. Ponad dwa tygodnie temu wyszła ze szpitala. Ledwo wróciła do zdrowia i wróciła do szkoły. Wolałem, żeby jeszcze została w domu, ale jak się uprze to jej nie przekonasz. W sumie to powinna tu być lada moment. Umówiliśmy się , że zaraz po tym jak skończy zajęcia przyjdzie do nas .
- Niall, który film mam przygotować ? Dawno już nie oglądaliśmy czegoś razem z Alex.- powiedział Zayn pokazując mi dwie płyty.
Uśmiechnąłem się pod nosem. Wiedziałem, że oba filmy spodobają się Alex więc nie wiedziałem , który wybrać. W końcu zdecydowałem się i wręczyłem Zaynowi płytkę.
Gdy zszedłem na dół chłopcy stali w kuchni przygotowując coś do jedzenia i picia.
- Myślisz, że Alex zostanie na noc ? - spytał Harry.
- Nie wiem, a dlaczego pytasz? - odpowiedziałem.
- No bo jeżeli tak to przyszykuję więcej popcornu - odpowiedział.
- Myślę, że tak. I weź pod uwagę to , że przyjdzie z nią Lily.
Usłyszałem pukanie do drzwi. To pewnie Alex.
- O hej Lily. Alex nie ma z tobą ? -spytałem kiedy zobaczyłem kto stoi za drzwiami.
- Nie , nie ma. Myślałam, że jest już u was. Może coś ją zatrzymało w szkole. Pewnie zaraz przyjdzie - odpowiedziała, ale widziałem, że trochę się martwiła.
Alex spóźniała się już godzinę. Znam ją i wiem, że gdyby coś jej wypadło na pewno by zadzwoniła.
- Wiecie co. Zadzwonię do Alex. Martwię się o nią - powiedziałem do chłopaków.
- Siadaj Niall. Ja do niej zadzwonię - odpowiedział Liam i sięgnął po telefon - Nie odbiera.
- Spokojnie. Na pewno nic jej nie jest. Poczekajmy jeszcze chwilę - starał uspokoić się nas Louis.
Wszyscy siedzieliśmy zdenerwowani. Alex spóźniała sie prawie 3 godziny.
Tu zdecydowanie było coś nie tak.
- Dość tego. Przejadę się po okolicy i sprawdzę czy gdzieś jej nie ma - powiedziałem.
- Jadę z tobą - powiedzieli zgodnie Liam i Harry.
Liam poszedł do salonu po swoją bluzę , a ja i Harry czekaliśmy na niego pod autem.
Krążyliśmy dookoła osiedla i wypatrywaliśmy Alex. Zaczynało robić się już ciemno. Pojechaliśmy nawet od niej na uczelnię gdzie od jej koleżanki dowiedzieliśmy się, że Alex wyszła ze szkoły normalnie po lekcjach i nie wspominała , że gdzieś idzie.
Po godzinnych poszukiwaniach zrezygnowani musieliśmy wrócić do domu. Było już kompletnie ciemno.
Wszyscy w milczeniu siedzieli na kanapie co chwile zerkając na telefon.
Wiedziałem, że każdy bardzo się denerwował. Jeszcze za wcześnie żeby zadzwonić na policję.
Nagle usłyszałem, że ktoś naciska na klamkę. Szybko pobiegłem do drzwi , żeby je otworzyć.
Do domu weszła Alex. Ale nie była taka jak zawsze. Swoje jasne jeansy i białe trampki miała całe w błocie i ziemi , a jej bluzka była potargana, poprzecierana i również ubrudzona ziemią. Włosy , które rano miała związane w koka , teraz były na wpół rozczochrane. Nawet tak wyglądała pięknie.
Ale nie o to chodzi. Alex miała siniaka na policzku, jej twarz była ubrudzona ziemią i była cała zapłakana.
Kiedy nas zobaczyła wybuchła jeszcze większym płaczem i zsunęła się na ziemię.
Nikt się nie odezwał słowem. Wszyscy byli w szoku.
- Alex. Co ci się stało ? - spytałem powoli pochylając się nad nią.
Kiedy się do niej zbliżyłem momentalnie odsunęła się i szybko wstała. Wciąż płakała.
- Liam. Jest Liam ? Proszę dajcie mi porozmawiać z Liam'em. - wydusiła przez płacz.
Liam szybko podszedł do niej i ją przytulił.
Rozumiem, że to jej kuzyn, ale zabolało mnie to, ze ode mnie się odsunęła, a do niego sama przyszła.
- Alex , możesz mi powiedzieć co się stało? Kto ci to zrobił? - pytał Liam patrząc Alex prosto w oczy.
- Nie. Liam proszę. Możemy porozmawiać ? - spytała . Łzy spływały jej po policzkach . Chyba nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Nie miałem pojęcia co się mogło stać. Wiedziałem tylko, że ktoś zrobił jej krzywdę.
Liam powoli zaprowadził ją na górę do pokoju, w którym zawsze spała kiedy u nas była.
Podszedłem pod drzwi . Nie chciałem ich podsłuchiwać, ale no halo. To moja dziewczyna. Muszę wiedzieć komu spuścić lanie za to co jej zrobił.
- Ja nie chciałam... Liam... Co teraz będzie. Tak bardzo się boję - tylko tyle udało mi się usłyszeć z ich rozmowy.
A i jeszcze słowa Liama '' wszystko będzie dobrze'','' nie martw sie to nie twoja wina''.
Odchodziłem od zmysłów. Widziałem , że Alex byłą wystraszona dlatego nie chciałem na nią naciskać.
-Nie martw się. Ode mnie się nie dowiedzą. Powiesz im sama jeżeli będziesz chciała. - te słowa , które powiedział Liam wyprowadziły mnie z równowagi.
Czego do cholery miałem się nie dowiedzieć?
Muszę wiedzieć o co chodzi.
---------------Alex's Pov--------------------
- Dziękuję Liam - powiedziałam.
Płacz już ustawał, zaczynałam się uspokajać. Takiej rozmowy z Liamem potrzebowałam.
Potrzebowałam też rozmowy z Niall'em, ale niestety nie mogłam mu powiedzieć o ... tym co się ... stało.
- Mam dość. Alex , powiesz mi co się stało czy nie ? - do pokoju wparował zły Niall.
No nie dziwię się mu , że był zły. Chciałam, zeby wiedział, ale nie mogłam mu powiedzieć.
- Niall to nie jest najlepszy moment - odpowiedział Liam.- Naprawdę. Zaufaj mi.
Liam wyprowadził Nialla z mojego pokoju dzięki czemu zostałam sama.
Postanowiliśmy z Liamem, że zostanę u nich na kilka nocy , tak na wszelki wypadek.
Zwinęłam się w kłębek i starałam sie nie myśleć o tym co zdarzyło się kilka godzin wcześniej.
- Może wpadniesz do mnie na chwilkę . Pokażę ci co przygotowałem na projekt - zaproponował mi Mike.
Mike był moim kolegą z klasy. Mieliśmy razem projekt na angielski.
- No dobra. Ale tylko na chwilę bo jestem umówiona - odpowiedziałam i skręciłam w uliczkę, na której stał jego dom.
W środku było bardzo jasno i miło. Usiadłam na kanapie i upiłam łyk coli, którą mi dał.
Mike z zainteresowaniem opowiadał mi o rzeczach , które miałyby znaleźć się na naszym projekcie.
- No , muszę przyznać, że całkiem nieźle to wymyśliłeś - powiedziałam.
- No wiesz miałem dobrą motywację.- odpowiedział patrząc na mnie.
Hm , no był całkiem uroczy. Nie rozumiem dlaczego w szkole mówili na niego ''Mike Dziwak''.
- Mike , wiesz muszę już wracać. Przepraszam, ale umówiłam się z chłopakiem i przyjaciółmi i w sumie to już powinnam tam być . - powiedziałam.
- Oh oczywiście rozumiem. Ale mogłabyś jeszcze zerknąć tutaj ? - spytał wskazując mi jedne z drzwi na korytarzu .
Chciałam zobaczyć co jest w środku więc się zgodziłam. Ah ta moja ciekawska natura.
Kiedy otworzyłam drzwi moim oczom ukazało się ciemne pomieszczenie.
- Włącznik światła znajduje się trochę dalej. Musisz wejść. Na pewno zauważysz.- powiedział.
Zrobiłam to co kazał i weszłam do pomieszczenia. Pod nogami wyczułam schody prowadzące na dół. Zeszłam powoli cztery stopnie na dół. Robiło się coraz chłodniej. Zaraz to piwnica.
Odwróciłam się do Mike'a , żeby spytać się o co mu chodzi, co mam zobaczyć , ale jedyne co zobaczyłam to jego zły wyraz twarzy i to jak zatrzaskuje mi drzwi. Zamknął je na klucz.
Teraz zostałam tam sama. Moje krzyki i walenie w drzwi zdają się na nic. Nie ma tu nawet zasięgu. Tylko ja i '' Mike Dziwak''.
Szybko obudziłam się cała wystraszona. Chciałam o tym zapomnieć , a to musiało mi się przyśnić.
Spojrzałam na zegarek. Spałam godzinę. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
Nie odpowiedziałam nic , tylko zwinęłam się z powrotem w kłębek . Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Nie miałam ochoty już na nic.
-Alex. Przepraszam, że wcześniej się tak uniosłem, ale zrozum mnie. Jesteś moją dziewczyną i martwię się o ciebie. - powiedział Niall delikatnie siadając na moim łóżku.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. Jeszcze trochę płakałam, ale nic na to nie poradzę. Za każdym razem kiedy sobie przypomnę co się stało łzy same zaczynają spływać mi po policzkach.
- Przepraszam. Nie mogę ci powiedzieć co się stało jeżeli o to ci chodzi - powiedziałam cicho.
Widziałam troskę w jego oczach.
- Ciężko mi patrzeć na ciebie w takim stanie. Liamowi powiedziałaś , a mi nie chcesz. I nie ukrywam, że to mnie trochę boli - powiedział cicho blondyn zakładając mi kosmyk włosów za ucho.
- Liam jest moim kuzynem. Nie odwróci się ode mnie niezależnie od tego co zrobiłam, niezależnie od tego co się stało.Ale tobie nie mogę powiedzieć. Nie będziesz chciał mnie znać, a ja nie chcę cię stracić - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Przecież wiesz, że ja też nigdy bym się od ciebie nie odwrócił. Będę z tobą bez względu na wszystko. Pamiętaj. Kocham Cię. - powiedział Niall .
Zrobię to. Powiem im. Kochają mnie, nie zostawią mnie samej. Jestem tego pewna. Mogłam powiedzieć im od razu.
- Niall. Możesz coś dla mnie zrobić? Powiedz wszystkim , żeby do mnie przyszli. Powiem wam co się stało.- powiedziałam.
Niall delikatnie uśmiechnął się do mnie i ruszył w kierunku drzwi.
Nie minęła minuta , a wszyscy siedzieli w moim pokoju. Popatrzyłam na Liama, którego wzrok mówił '' powiedz im, śmiało'' i na Niall'a, który w niepokoju wyczekiwał tego co zaraz powiem.
Wszyscy byli ciekawi co się stało.
- No więc zacznę od tego, że na angielskim robię projekt z takim Mike'm- na samą myśl o nim skrzywiłam się - Dzisiaj po szkole , szłam już w stronę domu, ale po drodze spotkałam Mike'a , który zaproponował mi , żebym na chwilę do niego wpadła ... chciał pokazać mi co przygotował na projekt. Oczywiście się zgodziłam. Nic się nie działo, normalnie rozmawialiśmy... aż do momentu , w którym powiedziałam, że muszę iść bo umówiłam się z chłopakiem i przyjaciółmi. On oczywiście powiedział, że rozumie, ale poprosił mnie o jedno... Chciał pokazać mi coś w jednym z pokoi. Po prostu tam weszłam... nie pytałam się o co chodzi. To było zejście do piwnicy. Kiedy się zorientowałam , on zamknął drzwi na klucz. Krzyczałam.. ale to było na nic. - opowiedziałam powoli.
Popatrzyłam na każdego z nich osobno. Tak samo jak Liam. Po ich twarzy nie mogłam nic wywnioskować. Niall złapał mnie za rękę. Widziałam, że był wściekły.
- Jak tylko go spotkam... - zaczął Niall, ale przerwałam mu.
- Nie spotkasz. Już nikt go nie spotka.Ja... ja go zabiłam - powiedziałam, a oczy wszystkich wytrzeszczyły się na mnie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc teraz zaczyna się to co miałam w planach. Co prawda moje plany uległy delikatnej zmianie, no ale ok. Więc mam nadzieję, że wam się spodoba.
I jeżeli możecie to byłabym wdzięczna gdybyście komentowali bo chcę sprawdzić czy ktoś to czyta.
Kolejny dodam jak zwykle nie wiem kiedy ;).
środa, 5 czerwca 2013
niedziela, 2 czerwca 2013
Rozdział 16
Patrzyłem wciąż na to zdjęcie nie mogąc uwierzyć, że to była ona. Słyszałem jak Liam rozmawia przez telefon z komendantem policji . Nie wiedziałem co się dzieje z Alex. Nic nie chcieli nam powiedzieć.
Wybiegłem szybko z domu i wsiadłem do samochodu . Musiałem pojechać na miejsce wypadku.
Po 10 minutach byłem już na miejscu. Dookoła stało mnóstwo wozów policyjnych, karetka. Ale nigdzie nie widziałem ciała.
- Przepraszam może mi pan powiedzieć co się stało z dziewczyną? - spytałem jednego z policjantów.
- Niestety nie możemy jeszcze udzielać informacji- odpowiedział.
No jasne. Chodziłem dookoła z nadzieją , że zobaczę Alex. Z nadzieją, że to jednak nie był śmiertelny wypadek. Z nadzieją, że ona jednak żyje.
Poczułem wibracje w kieszeni. Liam dzwonił.
- Co jest ? -spytałem odbierając.
- Jest w szpitalu. Będziemy tam za chwile - powiedział Liam .
Szybko się rozłączyłem i wsiadłem do auta.
Jeżeli jest w szpitalu to znaczy, że żyje. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Szybko zaparkowałem samochód i wbiegłem do środka. W drzwiach minąłem się z chłopakami.
- Przepraszam, przywieziona została tu przed chwilą dziewczyna z poważnego wypadku. Może mi pani powiedzieć, gdzie leży ? -spytał Liam , pielęgniarkę.
- Panowie są z rodziny ? -spytała znad okularów.
- Jestem jej chłopakiem. To jest jej kuzyn. A oni to przyjaciele - szybko powiedziałem.
- No to niestety , ale tylko pan może wejść - odpowiedziała wskazując na Liama.
- Proszę nas wpuścić . To naprawdę bardzo ważne - prosił Harry.
- Oh . No dobrze. Sala numer 39 - odpowiedziała.
Szybko wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy na 3 piętro , na którym znajdowała się sala 39.
Do sali Alex wbiegali lekarze krzycząc coś co chwilę.
- Co z nią? Możemy się z nią zobaczyć? - podbiegłem do jednego z lekarzy.
- Przykro mi , ale niestety nie. Nie mam czasu, wybaczcie. -odpowiedział .
Nagle pielęgniarki podbiegły do starszego mężczyzny i coś mu powiedziały, a ten natychmiast wbiegł do sali Alex.
Po chwili lekarze wywieźli ją do innej sali., Widziałem tylko , że była sina, blada i podłączona do masy kabelków.
Wszyscy coś krzyczeli, wszystko działo się tak szybko. A ja mogłem tam tylko stać i patrzeć na to wszystko.
- Niall. Będzie dobrze. Zobaczysz - powiedział Louis siadając koło mnie.
Oni mogli tak tylko mówić. Nie wiedzieli przez co teraz przechodzę. Nie wiedzieli jak się czuję. Nie wiedzieli jak to jest kiedy lada moment możesz stracić ukochaną osobę, a ty nie możesz nic zrobić. Jesteś tak cholernie bezsilny. I ta bezsilność jest beznadziejna. Zabija od środka. A ty nie możesz nic z tym zrobić.
Możesz tylko siedzieć i patrzeć na to wszystko z boku.
Nie wiesz co się wydarzy. W jednej chwili jesteś, a w drugiej chwili może cię już nie być. I tylko od ciebie zależy jak przeżyjesz swoje życie.
I jeszcze ta myśl, że gdybym po nią pojechał to siedzielibyśmy teraz przy stoliku dobrze się bawiąc. Ale Alex uparła się , ze przyjdzie na nogach, że nie muszę po nią przyjeżdżać.
Albo gdybym umówił się z nią gdzie indziej nie doszłoby do tego.
Albo gdybyśmy się spotkali pół godziny później też wszystko byłoby dobrze.
Tak czy inaczej to była moja wina.
Godzina. Tyle czasu minęło odkąd zabrali Alex z jej pokoju. Od tamtej pory żadnych wieści. Nic. Ale twardo czekałem.
-Panowie to wasza przyjaciółka ? - spytał nagle lekarz wychodzący z jednego z pomieszczeń.
- Tak - odparł szybko Harry.
- Co z nią? - spytałem .
- Z Alex wszystko w porządku. Jeszcze się nie wybudziła , ale jej stan jest dobry. Jest nieźle poobijana, ma skręconą kostkę i nadgarstek po za tym ma kilka naprawdę dużych siniaków , ale jest z nią w porządku. - odpowiedział.
- Kiedy będziemy mogli się z nią zobaczyć ? -spytał Zayn.
- Myślę, że za niedługo. Jak tylko przeniosą ją do jej sali. A to już tylko kwestia parunastu minut.- powiedział uśmiechając się.
Nie mogę w to uwierzyć. Alex nic nie jest. Jednak nadal mam wyrzuty sumienia.
-Możecie już ją odwiedzić - powiedziała pielęgniarka wskazując nam pokój , w którym leżała Alex.
Powoli weszliśmy do środka. Rozglądałem się po całym pokoju. Alex była sama na sali. Leżała nadal podłączona do aparatury. Nie była jeszcze przytomna. I to mnie martwiło.
Była cała posiniaczona. Usiadłem na brzegu łóżka i złapałem ją za rękę. Łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po policzkach.
- Niall wszystko z nią w porządku. Lada moment powinna się wybudzić - starał się uspokoić mnie Harry.
Uśmiechnąłem się do niego przez łzy.
Widziałem, ze chłopakom też było ciężko. Ale chyba nie tak jak mi.
Postanowiłem , że zostanę u niej na noc. Tak na wszelki wypadek.
----Rano----
- Niall? - usłyszałem cichy szept znad mojej głowy.
Na w pół przytomny podniosłem się i zobaczyłem Alex , która wpatrywała się we mnie.
- Alex. Obudziłaś się. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Tak się martwiłem - powiedziałem szybko i przytuliłem ją delikatnie , tak, żeby nie sprawić jej bólu.
Zawołałem pielęgniarkę , żeby powiedzieć jej, że Alex się już obudziła. Ta przyszła i nafaszerowała ją lekami przeciwbólowymi.
- Jak księżniczka się czuje ?- spytał Zayn wchodząc z chłopakami do sali.
- W porządku. - odpowiedziała uśmiechając się Alex.
Tego widoku mi brakowało. Uśmiechniętej Alex.
- Nic cię nie boli? Wygodnie ci tu? Bo jak coś to mogę poprosić , żeby zmienili ci sale, albo chociaż łóżko - powiedziałem .
- Niall wszystko okej. Po za tym zostaję tu tylko na obserwację. Za kilka dni mogę wrócić do domu - odpowiedziała Alex uśmiechając się szeroko.
------------------------Alex's Pov--------------------------------
Leżałam na łóżku i patrzyłam na tą papkę , którą tutaj nazywają obiadem. Ohyda. Chyba poproszę Niall'a , żeby wziął mi coś w Mc Donaldzie . Bo na to to się nie dało patrzeć , a co dopiero jeść.
Leżałam tu już 5 dni i wieczorem mieli mnie wypisać. Nareszcie. O tak.
Będę mogła sobie zjeść coś porządnego co nie wygląda jak resztki sprzed tygodnia.
- Spakowana ? - spytał radośnie Niall siadając na brzegu łóżka i dał mi buziaka w czoło.
- Jasne. Nawet nie wiesz jak bardzo chcę już wrócić do domu.- odpowiedziałam.
Niall popatrzył na mój talerz z '' obiadem'' i wykrzywił się.
- Na kolacje zamówię pizze - powiedział mieszając łyżką w tym czymś.
- O tak. Tego mi brakowało. - odpowiedziałam.
- Myślisz, że mogą wypuścić cię wcześniej? Chciałbym cię już zabrać do domu.- powiedział Niall i wyszedł z sali.
Przez szybę widziałam jak rozmawia z pielęgniarką. Po paru minutach wrócił cały uśmiechnięty.
- Mistrz Niall załatwił ci wcześniejszy wypis. Możemy wracać do domu. Pielęgniarka poszła po kartę, żebyś mogła się podpisać. - powiedział.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam się ubierać. Jednak z ręką w gipsie to wcale nie jest takie proste. Na szczęście Niall mi pomógł.
W drodze powrotnej zajechaliśmy po pizze , tak jak powiedział Niall.
Kiedy weszłam do domu powitali mnie chłopcy oraz Lily.
Myślałam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak nie zawsze idzie po naszej myśli, a ja nie przewidziałam jednej rzeczy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc kolejny rozdział. I tu pojawia się ważne pytanie. Co mam zrobić? Chcecie, żebym dalej ciągnęła tego bloga z taką fabułą jak do tej pory ? Czy może wprowadzić jakąś akcję? Mam na myśli coś nowego. Bo mam pewny pomysł, który chciałabym zrealizować, ale nie wiem czy wam się spodoba. Mianowicie chodzi o to, że miałoby być zabójstwo. Więcej nie zdradzę, ale piszcie tylko co sądzicie i co mam zrobić.
No i w sumie to ten rozdział mi się nie podoba , ale wrzucam bo myślę, że nic lepszego nie wymyślę.
Ale mam nadzieję , że wam się podoba.
Kolejny dodam nie wiem kiedy ;)
Wybiegłem szybko z domu i wsiadłem do samochodu . Musiałem pojechać na miejsce wypadku.
Po 10 minutach byłem już na miejscu. Dookoła stało mnóstwo wozów policyjnych, karetka. Ale nigdzie nie widziałem ciała.
- Przepraszam może mi pan powiedzieć co się stało z dziewczyną? - spytałem jednego z policjantów.
- Niestety nie możemy jeszcze udzielać informacji- odpowiedział.
No jasne. Chodziłem dookoła z nadzieją , że zobaczę Alex. Z nadzieją, że to jednak nie był śmiertelny wypadek. Z nadzieją, że ona jednak żyje.
Poczułem wibracje w kieszeni. Liam dzwonił.
- Co jest ? -spytałem odbierając.
- Jest w szpitalu. Będziemy tam za chwile - powiedział Liam .
Szybko się rozłączyłem i wsiadłem do auta.
Jeżeli jest w szpitalu to znaczy, że żyje. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Szybko zaparkowałem samochód i wbiegłem do środka. W drzwiach minąłem się z chłopakami.
- Przepraszam, przywieziona została tu przed chwilą dziewczyna z poważnego wypadku. Może mi pani powiedzieć, gdzie leży ? -spytał Liam , pielęgniarkę.
- Panowie są z rodziny ? -spytała znad okularów.
- Jestem jej chłopakiem. To jest jej kuzyn. A oni to przyjaciele - szybko powiedziałem.
- No to niestety , ale tylko pan może wejść - odpowiedziała wskazując na Liama.
- Proszę nas wpuścić . To naprawdę bardzo ważne - prosił Harry.
- Oh . No dobrze. Sala numer 39 - odpowiedziała.
Szybko wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy na 3 piętro , na którym znajdowała się sala 39.
Do sali Alex wbiegali lekarze krzycząc coś co chwilę.
- Co z nią? Możemy się z nią zobaczyć? - podbiegłem do jednego z lekarzy.
- Przykro mi , ale niestety nie. Nie mam czasu, wybaczcie. -odpowiedział .
Nagle pielęgniarki podbiegły do starszego mężczyzny i coś mu powiedziały, a ten natychmiast wbiegł do sali Alex.
Po chwili lekarze wywieźli ją do innej sali., Widziałem tylko , że była sina, blada i podłączona do masy kabelków.
Wszyscy coś krzyczeli, wszystko działo się tak szybko. A ja mogłem tam tylko stać i patrzeć na to wszystko.
- Niall. Będzie dobrze. Zobaczysz - powiedział Louis siadając koło mnie.
Oni mogli tak tylko mówić. Nie wiedzieli przez co teraz przechodzę. Nie wiedzieli jak się czuję. Nie wiedzieli jak to jest kiedy lada moment możesz stracić ukochaną osobę, a ty nie możesz nic zrobić. Jesteś tak cholernie bezsilny. I ta bezsilność jest beznadziejna. Zabija od środka. A ty nie możesz nic z tym zrobić.
Możesz tylko siedzieć i patrzeć na to wszystko z boku.
Nie wiesz co się wydarzy. W jednej chwili jesteś, a w drugiej chwili może cię już nie być. I tylko od ciebie zależy jak przeżyjesz swoje życie.
I jeszcze ta myśl, że gdybym po nią pojechał to siedzielibyśmy teraz przy stoliku dobrze się bawiąc. Ale Alex uparła się , ze przyjdzie na nogach, że nie muszę po nią przyjeżdżać.
Albo gdybym umówił się z nią gdzie indziej nie doszłoby do tego.
Albo gdybyśmy się spotkali pół godziny później też wszystko byłoby dobrze.
Tak czy inaczej to była moja wina.
Godzina. Tyle czasu minęło odkąd zabrali Alex z jej pokoju. Od tamtej pory żadnych wieści. Nic. Ale twardo czekałem.
-Panowie to wasza przyjaciółka ? - spytał nagle lekarz wychodzący z jednego z pomieszczeń.
- Tak - odparł szybko Harry.
- Co z nią? - spytałem .
- Z Alex wszystko w porządku. Jeszcze się nie wybudziła , ale jej stan jest dobry. Jest nieźle poobijana, ma skręconą kostkę i nadgarstek po za tym ma kilka naprawdę dużych siniaków , ale jest z nią w porządku. - odpowiedział.
- Kiedy będziemy mogli się z nią zobaczyć ? -spytał Zayn.
- Myślę, że za niedługo. Jak tylko przeniosą ją do jej sali. A to już tylko kwestia parunastu minut.- powiedział uśmiechając się.
Nie mogę w to uwierzyć. Alex nic nie jest. Jednak nadal mam wyrzuty sumienia.
-Możecie już ją odwiedzić - powiedziała pielęgniarka wskazując nam pokój , w którym leżała Alex.
Powoli weszliśmy do środka. Rozglądałem się po całym pokoju. Alex była sama na sali. Leżała nadal podłączona do aparatury. Nie była jeszcze przytomna. I to mnie martwiło.
Była cała posiniaczona. Usiadłem na brzegu łóżka i złapałem ją za rękę. Łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po policzkach.
- Niall wszystko z nią w porządku. Lada moment powinna się wybudzić - starał się uspokoić mnie Harry.
Uśmiechnąłem się do niego przez łzy.
Widziałem, ze chłopakom też było ciężko. Ale chyba nie tak jak mi.
Postanowiłem , że zostanę u niej na noc. Tak na wszelki wypadek.
----Rano----
- Niall? - usłyszałem cichy szept znad mojej głowy.
Na w pół przytomny podniosłem się i zobaczyłem Alex , która wpatrywała się we mnie.
- Alex. Obudziłaś się. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Tak się martwiłem - powiedziałem szybko i przytuliłem ją delikatnie , tak, żeby nie sprawić jej bólu.
Zawołałem pielęgniarkę , żeby powiedzieć jej, że Alex się już obudziła. Ta przyszła i nafaszerowała ją lekami przeciwbólowymi.
- Jak księżniczka się czuje ?- spytał Zayn wchodząc z chłopakami do sali.
- W porządku. - odpowiedziała uśmiechając się Alex.
Tego widoku mi brakowało. Uśmiechniętej Alex.
- Nic cię nie boli? Wygodnie ci tu? Bo jak coś to mogę poprosić , żeby zmienili ci sale, albo chociaż łóżko - powiedziałem .
- Niall wszystko okej. Po za tym zostaję tu tylko na obserwację. Za kilka dni mogę wrócić do domu - odpowiedziała Alex uśmiechając się szeroko.
------------------------Alex's Pov--------------------------------
Leżałam na łóżku i patrzyłam na tą papkę , którą tutaj nazywają obiadem. Ohyda. Chyba poproszę Niall'a , żeby wziął mi coś w Mc Donaldzie . Bo na to to się nie dało patrzeć , a co dopiero jeść.
Leżałam tu już 5 dni i wieczorem mieli mnie wypisać. Nareszcie. O tak.
Będę mogła sobie zjeść coś porządnego co nie wygląda jak resztki sprzed tygodnia.
- Spakowana ? - spytał radośnie Niall siadając na brzegu łóżka i dał mi buziaka w czoło.
- Jasne. Nawet nie wiesz jak bardzo chcę już wrócić do domu.- odpowiedziałam.
Niall popatrzył na mój talerz z '' obiadem'' i wykrzywił się.
- Na kolacje zamówię pizze - powiedział mieszając łyżką w tym czymś.
- O tak. Tego mi brakowało. - odpowiedziałam.
- Myślisz, że mogą wypuścić cię wcześniej? Chciałbym cię już zabrać do domu.- powiedział Niall i wyszedł z sali.
Przez szybę widziałam jak rozmawia z pielęgniarką. Po paru minutach wrócił cały uśmiechnięty.
- Mistrz Niall załatwił ci wcześniejszy wypis. Możemy wracać do domu. Pielęgniarka poszła po kartę, żebyś mogła się podpisać. - powiedział.
Uśmiechnęłam się i zaczęłam się ubierać. Jednak z ręką w gipsie to wcale nie jest takie proste. Na szczęście Niall mi pomógł.
W drodze powrotnej zajechaliśmy po pizze , tak jak powiedział Niall.
Kiedy weszłam do domu powitali mnie chłopcy oraz Lily.
Myślałam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak nie zawsze idzie po naszej myśli, a ja nie przewidziałam jednej rzeczy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc kolejny rozdział. I tu pojawia się ważne pytanie. Co mam zrobić? Chcecie, żebym dalej ciągnęła tego bloga z taką fabułą jak do tej pory ? Czy może wprowadzić jakąś akcję? Mam na myśli coś nowego. Bo mam pewny pomysł, który chciałabym zrealizować, ale nie wiem czy wam się spodoba. Mianowicie chodzi o to, że miałoby być zabójstwo. Więcej nie zdradzę, ale piszcie tylko co sądzicie i co mam zrobić.
No i w sumie to ten rozdział mi się nie podoba , ale wrzucam bo myślę, że nic lepszego nie wymyślę.
Ale mam nadzieję , że wam się podoba.
Kolejny dodam nie wiem kiedy ;)
poniedziałek, 27 maja 2013
ROZDZIAŁ 15
----- 5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ -------
Siedziałam na rogu łóżka i byłam bliska płaczu. Co jest do cholery? Dopiero co byłam na zakupach a teraz nie mam się w co ubrać na randkę. Gdzieś w szafie powinna wisieć moja sukienka... Tylko gdzie... Zaraz. Lily. Wiedziałam, że mi ją zabrała. Patrzyła się na nią tak podejrzanie . No cóż, już za późno. Nie odzyskam jej. Mój błąd.
Miałam jeszcze 2 godziny do randki z Niallem . Za każdym razem gdy mówię '' randka '' przypomina mi sie wydarzenie sprzed paru miesięcy. Miałam pisać referat dla Lily, ale Harry zadzwonił do mnie i powiedział, ze Niallowi się coś stało. Pamiętam, że bardzo się bałam i w drodze do nich omal się nie zabiłam.
Jak dotarłam na miejsce okazało się, że mnie wrobili , a Niall przygotował dla nas kolację. Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak w głowie ciągle do tego wracam.
Dzisiaj miałam zobaczyć mojego chłopaka pierwszy raz od 2 miesięcy. Wyjechał w trasę , więc zostałam sama. Ja i Lily w wielkim Londynie.
Naprawdę nie mogłam się już doczekać. Brakowało mi go. I to bardzo.
- Proszę - głos Lily wyrwał mnie z zamyślenia. Przyjaciółka położyła mi kawałek czerwonego materiału na łóżku.
- Co to jest ? -spytałam.
- No jak to co? Sukienka, którą ubierzesz dzisiaj na randkę. Zabrałam ci tamtą niebieską , ale muszę zadbać o to, żebyś wyglądała ślicznie więc oddaje ci tą. - powiedziała Lily siadając obok mnie.
Podziękowałam jej i zaczęłam oglądać ubranie.
Sukienka była krótka , trochę przed kolana, u góry miała koronkę , a na dole była z '' lejącego'' sie materiału. Bingo. Czegoś takiego właśnie szukałam.
Buty.Buty.Buty. Jakie buty mam ubrać. Szpilki. Tylko gdzie one są. O znalazłam.
Poszłam szybko wykąpać się i umyć głowę.
No to teraz zostaje tylko wysuszyć włosy i ubrać się. Zdąże. Muszę zdążyć.
Podczas suszenia włosów usłyszałam dźwięk smsa.
Już się nie mogę doczekać. Kocham Cię .xx
Niall. No tak mogłam się domyślić. Cieszy się z tego spotkania jak dziecko z lizaka. No ja w sumie też.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Pięknie wyglądasz. Niallowi kopara opadnie.- powiedziała Lily gdy zeszłam na dół.
- No mam tylko nadzieje, ze makijaż mi nie spłynie, a włosy się nie rozczochrają. Pośpieszyłam się o całą godzinę . - odpowiedziałam.
- Alex , słuchaj. Wyjdzie wam idealnie. Nie denerwuj się. Naprawdę nie ma czym -powiedziała Lily próbując dodać mi otuchy.
- Ja? Denerwować się? Proszę cię! Czym ja mam się denerwować ? Niby może tym ,że buty mnie obetrą i będę musiała wracać na boso a po drodze wdepnę w jakąś kałuże, albo jeszcze gorzej? A może tym, że wywalę jedzenie na sukienkę, albo picie ? Nie , skądże. Wcale się nie denerwuje. - powiedziałam przerażona wyobrażając sobie najstraszniejsze scenariusze.
- Alex , proszę cię. Ty zawsze coś wymyślisz. A jak zwykle okaże się, ze nie było czym się stresować. Spokojnie. Siadaj. -powiedziała.
Posłusznie usiadłam i zaczęłam głęboko oddychać.
Nie no nie wysiedzę tu. Nie ma mowy.
-Lily ja już wyjdę. Do restauracji mam pół godziny spacerkiem. Najwyżej na niego poczekam, albo się przejdę. Trzymaj kciuki.- powiedziałam.
Zabrałam marynarkę i wyszłam z domu.
Powoli się ściemniało. Ludzie wracali z pracy więc , żeby nie stać w centrum ruchu postanowiłam, ze przejdę się do parku.
Usiadłam na jednej z ławek. Obserwowałam dzieci, które wracały z plecakami i goniły się po całej uliczce.
Wstałam i ruszyłam w stronę restauracji , w której byłam umówiona z Niallem.
Stanęłam na pasach rozglądając się czy nic nie jedzie. Zrobiłam kilka kroków do przodu. Usłyszałam krzyk.
Światła. Poczułam ból. Pisk opon. Nic.
NIALL'S POV
- Chłopaki pośpieszcie się. Nie chce spóźnić się na randkę.- pośpieszałem szybko chłopaków.
Pomagali mi wybrać w co mam się ubrać. Naprawdę chciałem dobrze wypaść. Nie wiedziałem Alex od 2 miesięcy.
Niby nie tak dużo, ale jak dla mnie wieki.
Już nie mogłem się doczekać.
Byłem jak to małe dziecko, które czeka na nagrodę za coś.
Alex była moją nagrodą.
- Niall, zdecydowanie ubierasz to - powiedział Harry rzucając mi na twarz wieszak z ciuchami.
- No co ty . Ubierasz to - przekrzykiwał go Louis.
- Pozwólcie , ze mistrz stylu zrobi interwencje. Bierzesz to, to i to - mówił Zayn rzucając we mnie koszulkami .
- Panowie, proszę was. Wykażcie chociaż odrobinę profesjonalizmu. Więc tak . To, to i to jest okej , wkładasz to i bez gadania , cześć.- Liam znów miał ten swój słowotok.
- Dobra. Więc tak. Od Harryego biorę marynarkę, od Zayna koszulkę , od Liam'a spodnie, a od Lou buty. Dzięki chłopaki. - powiedziałem i szybko pobiegłem do łazienki ubrać się.
- No Niall, jak cię Alex zobaczy będzie twoja - powiedział Harry gdy wyszedłem z łazienki.
- Już jest jego, idioto - krzyknął Louis.
- No to ... będzie bardziej... jego. - odpowiedział Harry.
Harry. Ten to zawsze ma coś mądrego i całkiem do zrozumienia do powiedzenia.
- Ej bracie masz jeszcze pól godziny. Siadaj i chodź , pooglądamy telewizję. - powiedział Liam , obejmując mnie za ramie i ciągnąc w stronę kanapy.
Zayn włączył TV i po chwili wszyscy siedzieli obok mnie.
- Daj na 570 . Tam leci teraz ten fajny film - powiedział Lou. Ten to ma program telewizyjny w głowie.
Najświeższe wiadomości. 10 minut temu została potrącona 17 letnia dziewczyna. Na razie nie znamy jej tożsamości. Oto jej zdjęcie. Jeżeli ktokolwiek ją zna , prosimy o kontakt z policją. Dziewczyna została potrącona przez auto osobowe . Prawdopodobnie śmiertelnie.
Zdjecie Alex. Dlaczego do cholery tu jest zdjęcie Alex. Nie może, kurwa być.
-Nie. Tylko nie ona. Proszę -powiedziałem do siebie pod nosem.
- Niall , stary słuchaj przykro mi. Ale musimy zadzwonić na policję.- powiedział Liam.
- Nie. To nie jest ona. Ktoś podobny , ale nie ona -odpowiedziałem.
Zdjęcie wciąż widniało na ekranie. Tak, to była Alex.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc, wielki come back. Obiecałam , że napiszę jeszcze rozdział więc proszę.
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze jest i to czyta. Mam nadzieję, że tak.
Więc jeżeli chcecie, abym to jednak jeszcze pisała to komentujcie lub piszcie do mnie na twitterze : @hiimola
Następny rozdział , naprawdę nie wiem kiedy ;3
Siedziałam na rogu łóżka i byłam bliska płaczu. Co jest do cholery? Dopiero co byłam na zakupach a teraz nie mam się w co ubrać na randkę. Gdzieś w szafie powinna wisieć moja sukienka... Tylko gdzie... Zaraz. Lily. Wiedziałam, że mi ją zabrała. Patrzyła się na nią tak podejrzanie . No cóż, już za późno. Nie odzyskam jej. Mój błąd.
Miałam jeszcze 2 godziny do randki z Niallem . Za każdym razem gdy mówię '' randka '' przypomina mi sie wydarzenie sprzed paru miesięcy. Miałam pisać referat dla Lily, ale Harry zadzwonił do mnie i powiedział, ze Niallowi się coś stało. Pamiętam, że bardzo się bałam i w drodze do nich omal się nie zabiłam.
Jak dotarłam na miejsce okazało się, że mnie wrobili , a Niall przygotował dla nas kolację. Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak w głowie ciągle do tego wracam.
Dzisiaj miałam zobaczyć mojego chłopaka pierwszy raz od 2 miesięcy. Wyjechał w trasę , więc zostałam sama. Ja i Lily w wielkim Londynie.
Naprawdę nie mogłam się już doczekać. Brakowało mi go. I to bardzo.
- Proszę - głos Lily wyrwał mnie z zamyślenia. Przyjaciółka położyła mi kawałek czerwonego materiału na łóżku.
- Co to jest ? -spytałam.
- No jak to co? Sukienka, którą ubierzesz dzisiaj na randkę. Zabrałam ci tamtą niebieską , ale muszę zadbać o to, żebyś wyglądała ślicznie więc oddaje ci tą. - powiedziała Lily siadając obok mnie.
Podziękowałam jej i zaczęłam oglądać ubranie.
Sukienka była krótka , trochę przed kolana, u góry miała koronkę , a na dole była z '' lejącego'' sie materiału. Bingo. Czegoś takiego właśnie szukałam.
Buty.Buty.Buty. Jakie buty mam ubrać. Szpilki. Tylko gdzie one są. O znalazłam.
Poszłam szybko wykąpać się i umyć głowę.
No to teraz zostaje tylko wysuszyć włosy i ubrać się. Zdąże. Muszę zdążyć.
Podczas suszenia włosów usłyszałam dźwięk smsa.
Już się nie mogę doczekać. Kocham Cię .xx
Niall. No tak mogłam się domyślić. Cieszy się z tego spotkania jak dziecko z lizaka. No ja w sumie też.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
-Pięknie wyglądasz. Niallowi kopara opadnie.- powiedziała Lily gdy zeszłam na dół.
- No mam tylko nadzieje, ze makijaż mi nie spłynie, a włosy się nie rozczochrają. Pośpieszyłam się o całą godzinę . - odpowiedziałam.
- Alex , słuchaj. Wyjdzie wam idealnie. Nie denerwuj się. Naprawdę nie ma czym -powiedziała Lily próbując dodać mi otuchy.
- Ja? Denerwować się? Proszę cię! Czym ja mam się denerwować ? Niby może tym ,że buty mnie obetrą i będę musiała wracać na boso a po drodze wdepnę w jakąś kałuże, albo jeszcze gorzej? A może tym, że wywalę jedzenie na sukienkę, albo picie ? Nie , skądże. Wcale się nie denerwuje. - powiedziałam przerażona wyobrażając sobie najstraszniejsze scenariusze.
- Alex , proszę cię. Ty zawsze coś wymyślisz. A jak zwykle okaże się, ze nie było czym się stresować. Spokojnie. Siadaj. -powiedziała.
Posłusznie usiadłam i zaczęłam głęboko oddychać.
Nie no nie wysiedzę tu. Nie ma mowy.
-Lily ja już wyjdę. Do restauracji mam pół godziny spacerkiem. Najwyżej na niego poczekam, albo się przejdę. Trzymaj kciuki.- powiedziałam.
Zabrałam marynarkę i wyszłam z domu.
Powoli się ściemniało. Ludzie wracali z pracy więc , żeby nie stać w centrum ruchu postanowiłam, ze przejdę się do parku.
Usiadłam na jednej z ławek. Obserwowałam dzieci, które wracały z plecakami i goniły się po całej uliczce.
Wstałam i ruszyłam w stronę restauracji , w której byłam umówiona z Niallem.
Stanęłam na pasach rozglądając się czy nic nie jedzie. Zrobiłam kilka kroków do przodu. Usłyszałam krzyk.
Światła. Poczułam ból. Pisk opon. Nic.
NIALL'S POV
- Chłopaki pośpieszcie się. Nie chce spóźnić się na randkę.- pośpieszałem szybko chłopaków.
Pomagali mi wybrać w co mam się ubrać. Naprawdę chciałem dobrze wypaść. Nie wiedziałem Alex od 2 miesięcy.
Niby nie tak dużo, ale jak dla mnie wieki.
Już nie mogłem się doczekać.
Byłem jak to małe dziecko, które czeka na nagrodę za coś.
Alex była moją nagrodą.
- Niall, zdecydowanie ubierasz to - powiedział Harry rzucając mi na twarz wieszak z ciuchami.
- No co ty . Ubierasz to - przekrzykiwał go Louis.
- Pozwólcie , ze mistrz stylu zrobi interwencje. Bierzesz to, to i to - mówił Zayn rzucając we mnie koszulkami .
- Panowie, proszę was. Wykażcie chociaż odrobinę profesjonalizmu. Więc tak . To, to i to jest okej , wkładasz to i bez gadania , cześć.- Liam znów miał ten swój słowotok.
- Dobra. Więc tak. Od Harryego biorę marynarkę, od Zayna koszulkę , od Liam'a spodnie, a od Lou buty. Dzięki chłopaki. - powiedziałem i szybko pobiegłem do łazienki ubrać się.
- No Niall, jak cię Alex zobaczy będzie twoja - powiedział Harry gdy wyszedłem z łazienki.
- Już jest jego, idioto - krzyknął Louis.
- No to ... będzie bardziej... jego. - odpowiedział Harry.
Harry. Ten to zawsze ma coś mądrego i całkiem do zrozumienia do powiedzenia.
- Ej bracie masz jeszcze pól godziny. Siadaj i chodź , pooglądamy telewizję. - powiedział Liam , obejmując mnie za ramie i ciągnąc w stronę kanapy.
Zayn włączył TV i po chwili wszyscy siedzieli obok mnie.
- Daj na 570 . Tam leci teraz ten fajny film - powiedział Lou. Ten to ma program telewizyjny w głowie.
Najświeższe wiadomości. 10 minut temu została potrącona 17 letnia dziewczyna. Na razie nie znamy jej tożsamości. Oto jej zdjęcie. Jeżeli ktokolwiek ją zna , prosimy o kontakt z policją. Dziewczyna została potrącona przez auto osobowe . Prawdopodobnie śmiertelnie.
Zdjecie Alex. Dlaczego do cholery tu jest zdjęcie Alex. Nie może, kurwa być.
-Nie. Tylko nie ona. Proszę -powiedziałem do siebie pod nosem.
- Niall , stary słuchaj przykro mi. Ale musimy zadzwonić na policję.- powiedział Liam.
- Nie. To nie jest ona. Ktoś podobny , ale nie ona -odpowiedziałem.
Zdjęcie wciąż widniało na ekranie. Tak, to była Alex.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc, wielki come back. Obiecałam , że napiszę jeszcze rozdział więc proszę.
Nie wiem czy ktoś tu jeszcze jest i to czyta. Mam nadzieję, że tak.
Więc jeżeli chcecie, abym to jednak jeszcze pisała to komentujcie lub piszcie do mnie na twitterze : @hiimola
Następny rozdział , naprawdę nie wiem kiedy ;3
czwartek, 7 marca 2013
CZEŚĆ ZNOWU ;3
JEJ OSTATNIO PISAŁAM TU COŚ W LIPCU. WIĘC PRZEPRASZAM WSZYSTKICH, KTÓRZY TO CZYTALI I KTÓRYM OBIECAŁAM, ZE DODAM WKRÓTCE NOWY ROZDZIAŁ , A NIE DODAŁAM. JESTEM OKROPNA, WIEM. WIĘC MAM TAKIE PYTANIE. JEŻELI KTOŚ KTOKOLWIEK JESZCZE O MNIE PAMIĘTA I CZASEM WCHODZI NA TEGO BLOGA TO CZY CHCIELIBYŚCIE ABYM PISAŁA TO DALEJ ? BO NIE WIEM CZY PO TAK DŁUGIEJ PRZERWIE KTOŚ W OGÓLE WIE O CO W TYM OPOWIADANIU CHODZI, WŁAŚCIWIE TO JA SAMA JUŻ ZAPOMNIAŁAM. ALE JAKOŚ TAK MAM OCHOTĘ TO DOKOŃCZYĆ. WIĘC JEŻELI CHCECIE ŻEBYM, PISAŁA DALEJ TO NAPISZCIE W KOMENTARZU ;3
WŁAŚCIWIE TO GDYBY NIE KOMENTARZ PEWNEJ DZIEWCZYNY TO BYM ZAPOMNIAŁA O TYM BLOGU NO, ALE JESTEM . WIĘC JAK CHCECIE TO KOMENTUJCIE :)
WŁAŚCIWIE TO GDYBY NIE KOMENTARZ PEWNEJ DZIEWCZYNY TO BYM ZAPOMNIAŁA O TYM BLOGU NO, ALE JESTEM . WIĘC JAK CHCECIE TO KOMENTUJCIE :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)