wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 10


Chłopcy codziennie do mnie przychodzili. Niall w ogóle nie opuszczał sali. Jutro mieli mnie odłączyć,  a ja nadal nie mogłam nic z tym zrobić. Próbowałam się ruszyć, powiedzieć coś czy zrobić cokolwiek jednak nie mogłam. Bałam się bo zostało zaledwie paręnaście godzin.
- Przykro mi. Są małe szanse, że się wybudzi. Musicie się z tym pogodzić –powiedział lekarz do chłopców.  Słuchając tego sama zaczynałam tracić wiarę w to, że dam radę. Teraz wszystko zależało ode mnie. Było już południe, a ja leżałam na tej sali i myślałam co będzie jak się nie uda. Nie mogę zostawić tak moich przyjaciół.
- Boże. To ja powinienem tam być zamiast niej . To moja wina- słyszałam, że Niall płakał na korytarzu.
- Błagam cię skończ już. To nie twoja wina. – mówił do niego Harry.
- Moja. Wtedy kiedy Sam przyszedł taki wkurzony…. Ja mogłem coś zrobić, a nie stać bezczynnie w kuchni. Nie powinienem jej wtedy zostawiać samej- żalił się blondyn.
Minął już prawie tydzień, a on dalej swoje. Ciągle tylko : moja wina, moja wina i moja wina.
No cóż już nic na to nie poradzę.
-Przepraszam panowie, ale… Sprawa się pokomplikowała. Niestety jesteśmy zmuszeni odłączyć pacjentkę trochę wcześniej, niż zamierzaliśmy. Tak mniej więcej do godziny. Macie panowie czas na pożegnanie się. Nie ma już nadziei –powiedział  lekarz po czym wyszedł z Sali.
‘’Nie ma nadzieji? Ooo nie poczekaj, aż cię dorwę’’ –pomyślałam. 
Chłopcy wybuchli płaczem. Została mi już tylko godzina.
Każdy z chłopców podchodził do mojego łóżka ,żeby się pożegnać.  Nadszedł czas na Niall’a.
- To my was zostawimy –powiedział Zayn.
- Alex. Błagam cię zrób coś. Nie zostawiaj mnie samego. Czuje , że mnie słyszysz. Proszę zrób cokolwiek. Zrób to dla mnie. Kocham cię – mówił chłopak, a z każdym zdaniem na moim łóżku przybywało jego łez.
Złapał moją rękę i mnie przytulił.
No cóż. Mój czas się zbliżał. Czułam jak Niall wtula się we mnie .  Nagle poczułam na policzku spływającą łzę. Moją łzę.
- O mój boże. Wołajcie lekarza! –krzyczał Niall.
Jednak udało mi się . Nie odłączą mnie.
- Proszę stąd wyjść!- krzyknął lekarz do chłopców.
Powoli otworzyłam oczy. Zobaczyłam mnóstwo pielęgniarek nade mną.
Poczułam mocne ukłucie w rękę.
- To nie to ! –krzyknął lekarz, a moje oczy zaczęły się zamykać. Ostatnie co zobaczyłam to Niall wbiegający do Sali.

~~~~Oczami Niall’a~~~~~~

Pielęgniarka podała Alex niedobre lekarstwo. Nie wiadomo co się z nią stanie. Na razie jej stan jest dobry.  Jednak znów trzeba czekać, aż odzyska przytomność. Jeszcze nigdy w życiu się tak nie bałem.
Zastanawiało mnie jedno. Co tak naprawdę się wtedy stało? Gdzie jest Sam? Przecież to jej ‘’ chłopak’’ więc powinien się nią zaopiekować.
- Niall chciałem cię przeprosić-powiedział Liam siadając obok mnie.
- Za co  ? –spytałem zdziwiony .
- Za moje zachowanie. Widzę, że naprawdę ci na niej zależy. Wiesz może nie powinienem ci tego mówić no, ale powinieneś wiedzieć. Chodzi o to, że Alex była z Sam’em dla ciebie. Żebys ją zostawił i znalazł sobie kogoś lepszego od niej, kogoś kto będzie cię kochał i kto o ciebie zadba. Chciała, żebyś był szczęśliwy –powiedział Liam.
- Co? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś ? -spytałem.
- No bo ona nie chciała , żebyś wiedział -odpowiedział chłopak.
- Niall ona cie kochała. Nadal cię kocha-wtrącił się Louis.
Taaa to mnie podbudowali. Miałem teraz wyrzuty sumienia.
- Widział ktoś wogóle Sam'a? -spytał Harry.
- Nie. Podejrzewam, ze po tym co zrobił za szybko go nie zobaczymy -powiedziałem.
- Jak Alex tylko wyjdzie ze szpitala musimy razem wyjść na jakąś imprezę , żeby się w końcu odstresować- powiedział Lou.
- Najpierw niech Alex się obudzi. Później uzgodnimy imprezę-powiedział Liam. Widziałem po nim , ze cholernie bał się i Alex. W końcu była jego kuzynką, a on traktował ją jak siostrę . Ciągle chodziły mi po głowie słowa Liam'a o Alex . 
Nie mogłem w to uwierzyć. Męczyła się z tym dupkiem i wylądowała przez niego w szpitalu przeze mnie.
Moje przemyślenia przerwali lekarze , którzy zaczęli wbiegać i wybiegać z sali Alex.  Po 15 minutach wreszcie wyszedł do nas lekarz.
- Macie szczęście. Odzyskała przytomność, a jej stan jest dobry –powiedział zadowolony.
Nie zastanawiając się wbiegłem do jej sali. Leżała na łóżku wpatrując się w jeden punkt.
- Alex !-krzyknąłem . Podbiegłem do niej i mocno ją przytuliłem.
Okropnie za nią tęskniłem .
- Kim jesteś? Znamy się? – spytała Alex.
- Nie nabijaj się –powiedziałem.
Dziewczyna popatrzyła na mnie zdezorientowana.
Ona naprawdę mnie nie poznała….


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Jeeeej już 10 rozdziałów. Ale to szybko minęło. Nie wiem dokładnie kiedy napiszę następną część, ale postaram się dodać ją do piątku. Nie wiem nawet czy nie dodam w tym tygodniu dwóch części bo w przyszłym tygodniu jadę na 3 dni na wycieczkę i nie będę mogła nic wrzucić. 
Tak ogólnie to rozdział nie zbyt mi się podoba bo miałam trochę inny plan no, ale dobra. Ważne żeby wam się spodobało :) .
xx 

6 komentarzy:

  1. Aaa! Żyje! Jest, jest, jest!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że pomysł z patelnią weźmiesz pod uwagę ;P hahah
    Pisz daaaaaleej !!!!! ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. super czekam na następne :D
    A gdzie jedziesz na wycieczkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda tylko ,że nic nie pamięta ;c

    OdpowiedzUsuń